popisową akcję
Po 10 minutach Lechia prowadziła już 2:0. Swoją popisową akcję wykonał wówczas Tomasz Dawidowski. Będąc już w polu karnym, wziął on na plecy Inakiego Astiza, po czym z wielkim hukiem runął na murawę. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna: rzut karny! Hubert Wołąkiewicz ze stoickim spokojem poczekał, aż Jan Mucha rzuci się w swoją lewą stronę, i delikatnie umieścił piłkę w samym środeczku bramki Legii. Szok gości nie trwał jednak długo. Podopieczni Stefana Białasa błyskawicznie wzięli się do roboty i mozolnie próbowali zepchnąć piłkarzy Lechii do obrony. Ostra akcja zaczęła się bardzo szybko. Nie minęło 30 sekund, a stadionem w Gdańsku wstrząsnął pierwszy potężny wybuch radości. Łotewska kooperacja Olegsa Laizansa oraz Ivansa Lukjanovsa, i błyskotliwe podanie tego drugiego sprawiło, że Pawłowi Nowakowi pozostało tylko dostawienie nogi. Początek identyczny jak we wtorkowym meczu z Wisłą Kraków (tam Lechia również zdobyła bramkę w 1. minucie), zatem i dalsze wydarzenia potoczyły się podobnie.